Cześć kochane ludziska!
Jak mnie długo tutaj nie było... Propozycję mam dla Was!
Kilka miesięcy temu (koniec zimy/początek wiosny bo chłodno strasznie było, to pamiętam), idąc sobie ulicą, miałem taką myśl: "Patrz Adrian, a kto się modli za wszystkie te osoby, które przeżywają trudność związane ze skłonnościami homoseksualnymi? Ale też i za tych, którzy weszli w takie związki bo nie dali rady trwać, a ich głody były ponad ich siły." I tak słuchajcie, z tą myślą (pewnie była krótsza, teraz trochę dodałem od siebie

ale sens zachowałem, poważnie) idę sobie po tej ulicy i myślę kurcze, rzeczywiście, może warto by było się za nas modlić. Moim zdaniem bardzo mało mówi się o naszym problemie w Kościele (za to w mediach aż nadto), ja jakoś chyba nigdy nie usłyszałem by w modlitwie wiernych było za nas choćby jedno wezwanie, o siły. Dlatego też postanowiłem modlić się za osoby uzależnione (szczególnie od pornografii, masturbacji) oraz za osoby o skłonnościach homoseksualnych jak i tych, którzy czynnie te skłonności wykorzystują. Dla biernych o siły trwania przy Panu, o doświadczanie Jego miłości, aby wylewał na nas swoje miłosierdzie, aby wypełniał te wszystkie głody, które m.in. powodują, że czujemy się często samotni, tak po ludzku. Dla tych aktywnych zaś o doświadczenie takiej miłości, Jego miłości, żeby ogarnęli się, że ten związek nie jest w stanie ich na tyle wypełnić i dać radości co Pan. I że o nie idzie w dobrą stronę... No i jeszcze o kilka rzeczy dla nich, ale nie będę tutaj pisał, bo się za bardzo rozpiszę
Postanowiłem też wziąć do tego celu jedno (jak dla mnie osobiście) z najpotężniejszych modlitw - zaraz obok różańca. Otóż zacząłem się modlić koronką do Bożego Miłosierdzia. Stając przed Panem jako Lud Kapłański, który UWAGA ofiaruje w modlitwie Ciało i Krew, Dusze i Bóstwo Jezusa! Rozumiecie to? Bo ja nie rozumiem do tej pory... Przecież to jest niesamowite. Ja, grzeszny, mogę oddać Bogu w ofierze Jezusa, tego samego co kapłan - w ramach bycia ludem kapłańskim i to jeszcze w tych trudnych sprawach.
Nie będę rozpisywał się ile miałem (baaa mam) przy tym pokus. Dlatego też napisałem w temacie, że to opcja dla odważnych. Kiedyś byłem u spowiedzi i żalę się kapłanowi, że modlę się właśnie tak jak Wam napisałem i dostaję po twarzy... Na to kapłan, że złemu to się nie podoba dlatego szaleje, bo to dobre dzieło, dlatego trwaj bracie, trwaj! Co prawda "po owocach poznacie". Nikt do mnie nie podszedł albo nie napisał i nie powiedział: "Wiesz co, ktoś się chyba za mnie modli koronką, bo mam tyle siły do walki z grzechami seksualności" albo z czymś innym

Ale jak widzę pokusy, które przychodzą i wiem, że są one częściowo związane z tą modlitwą, jestem (trochę!) uradowany, bo mam przeświadczenie w sercu, że dobrze robię.
DLATEGO TEŻ! Chciałbym Was zaprosić do modlitwy w taki o to sposób: abyśmy stworzyli oddział Apostołów Miłosierdzia. Pod sztandarem Matki Bożej, razem ze św. Faustyną i św. Janem Pawłem II (szafarzem Bożego Miłosierdzia), abyśmy przed krzyżem modlitwą koronki do Bożego Miłosierdzia prosili za nas, którzy walczymy oraz za tych naszych braci i sióstr, którzy nie dali rady i weszli w homoseksualne relacje.
JAKBY TO MIAŁO WYGLĄDAĆ?Chciałbym, aby chętne osoby napisały do mnie na priv
do 21 sierpnia (potem będziemy się powiększać

), wówczas 22 sierpnia (teraz patrzę, że to wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej, a dzisiaj Wniebowzięcie NMP...

Chyba Maryja też chce nas w tym wspomagać) rozpoczniemy modlić się codziennie koronką w w/w intencjach za wstawiennictwem Matki Bożej, św. Faustyny i św. Jana Pawła II.
ALE TO NIE WSZYSTKO...Każdy oddział powinien się wspierać. Prawda?

Dlatego też zależy mi bardzo, abyśmy dobrali się parami (drogą losową) i aby po koronce WŁASNYMI SŁOWAMI (modlitwą własną za wstawiennictwem tych samych orędowników) pomodlić się za osobę z pary (w jego/jej intencjach, można będzie do siebie napisać, zapytać czy ta osoba ma jakieś szczególne intencje), tak aby oddział oprócz walki w świecie wspierał przede wszystkim i siebie wewnętrznie
TO JAK? CHĘTNI?

Więcej Informacji na PRIV

mam nadzieję, ze to Boże dzieło i wyjdzie z tego piękny owoc

- Adrian