Jestem również miłośnikiem Muzyki klasycznej, choć swego czasu poprzez pewien społeczny schemat unikałem muzyki barokowej, to jednak od pewnego czasu uważam, że właśnie Barok w muzyce dał podwaliny pod następne epoki, a wypracowana przezeń struktura harmonii do dzisiaj nie straciła na aktualności…
Dziwi mnie określenie „muzyka poważna”, jest ono potwornie nieadekwatne, gdyż wielokroć to właśnie ona bawi, rozśmiesza i wprawia w dobry nastrój, a z leksykalnego brzmienia wynikają pozornie dwa wnioski: albo ludzie słuchający go zachowują ponurą naturę albo muzyka ta wprawia ich w taki nastrój. Wszak istnieje jeszcze trzecia możliwość, że owa posępna natura melomanów zostaje spotęgowana usłyszanymi dźwiękami…Ja jestem ewidentnym tego zaprzeczeniem.

. Niech za przykłady posłużą takie postacie jak A. Mozart, A. Caldra, A. Vivaldi, A. Dworak, J. Offenbach, czy N. Porpora, w czyich kompozycjach odnajdujemy wielokrotnie ludyczny charakter… Aczkolwiek nie oznacza to, że muzyka ta jest wolna od wprawiania w nastroje poważne, i że często słuchają ją ludzie, którzy nie unikają snucia refleksji o życiu i świecie.
Wstępnie proponuję Philippe' a Jaroussky'ego i jego wykonanie „Lo seguitai felice” Antonia Caldary:
https://www.youtube.com/watch?v=or2vVl8ob_k