Zachwyca mnie ten wpis, a uważnie czytam całą dyskusję na forum.
Wraca teodycea, pytania, próby odpowiedzi, brak odpowiedzi...

"W jaki sposób Ty albo ktokolwiek może wydać jakikolwiek sąd o tym co robi Bóg.Żeby ocenić czy coś jest dobre czy złe trzeba "perspektywy" i narzędzi.A człowiek oceniający Boga jest podobny do tego ,kto próbuje ocenić np." Wojnę i pokój" Tołstoja przeczytawszy jedną literę z 286 strony czwartego tomu."

http://www.fronda.pl/a/zlo-jest-cena-za ... &#comments

Ma ktoś podobne przemyślenia?

Nie wiem czy o to Ci dokładnie chodzi, ale ja uważam, że żeby móc oceniać cos jako dobre albo złe to trzeba posiadać pewien stopień świadomości. Bóg ma ta świadomość absolutna, jest świadomy wszystkiego, a my zaledwie tego czego doświadczamy i tego na co pozwala nam wyobraźnia.

"A depresja jest chorobą duszy, żywi się ludzką wrażliwością."

Brzmi prawdziwie...

http://rebelya.pl/forum/watek/54770/

Mocne:

"Mając za skrzydła w dół przygiętą gałąź
mając za szczudła strugi krwi z nadgarstków
widzą drzwi świata uchylone w całość
miasto i korab zmieszczone w naparstku.

Ci własną dłonią otworzyli księgę,
a ktoś z litością zawarł im powieki.

Trzymaj pod ręką sznur, brzytwę i leki.
Już twarde fale biją pod okrętem."

"Wydawało mi się, ze Bóg mnie opuścił a tak naprawdę niósł na rekach"

Piękne i dla mnie mocno aktualne.
Bardzo dziękuję za promyczek nadziei.