Jest pomysł na powstanie odczuć homoseksualnych, że ich powodem może być niskie poczucie własnej męskości, czucie się niemęskim, przez co ktoś szuka w drugim chłopaku tej męskości, kogoś kto jest tak męski jakby sam chciał być. Ja nigdy czegoś takiego nie miałem. Nie jestem wysportowany, nie jetem specjalistą w "męskich" sprawach (np. piłce nożnej), nie jestem typem mega męskiego faceta, który swą męskością emanuje, czasem zazdroszczę (teraz mniej, bardziej gdzieś tam w podstawówce) różnych cech, umiejętności moim kolegom, ale zawsze mężczyzną się czułem.
Jedna rzecz to własne poczucie własnej męskości, a inna, jak nas odbierają osoby trzecie. Koleżanka ma chłopaka, który dla mnie jest strasznie "gejowaty", a jak jej to powiedziałem żartem, to się oburzyła i powiedziała, że jest bardzo męski

Dla dziewczyny męski może być chłopak, który jest dla niej czuły, uczuciowy, pomoże w kuchni i pracach domowych, otoczy opieką. A on sam może uważać siebie za mało męskiego bo nie potrafi przerąbać pniaka jednym uderzeniem topora i nie wie kto prowadzi w lidze mistrzów.
Trochę tak napisałeś dziwnie

"Osobiście znam kilku gejów, którzy "nie budzą skojarzeń", czyli tacy, o których nie pomyślałbym, że mogą być homoseksualistami." No to chyba dobrze, że mimo bycia hmx, aktywnymi seksualnie, wyglądają i zachowują się "normalnie" - w sensie, że nie emanują swym homoseksualizmem. Widzę tu faceta żyjącego zwyczajnie, ale w łóżku śpiącego z drugim facetem, takiego próbującego odwzorować "związek małżeński" z osobą tej samej płci. Nie chwalę teraz wizji wiary i tęczy, ale chcę to oddzielić o tego co potem piszesz: "taki typ ma największe zainteresowanie wśród innych gejów, przez co są bardzo pewni siebie, wręcz wyniośli, znają swoją wartość i wiedzą, że są "towarem luksusowym"". Skoro myślisz o rozwiąźle aktywnych seksualnie gejach, to jest to zupełnie inna sytuacja. Widzę kogoś kto emanuje swym homoseksualizmem przez wyniosłe okazywanie swej męskości, szczególnie w stosunku do zniewieściałych gejów i wyrywa ich tak na okazję poszukując "towaru". W ogóle nie analizowałbym tych osób na zasadzie czy są bardziej lub mniej męskie bo jest to dalece patologiczna sytuacja - przepraszam za to, ale pomyślałbym o nich, że są "pedałami", a określenie "męscy" w ogóle by mi do głowy nie przyszło. Ta ich męska wyniosłość może właśnie wynikać z tego, że sami czują się mało męscy, a to podkreślanie swych męskich cech jest podnoszeniem swojego ego, często kosztem innych.
W końcu piszesz "Gdybym przypadkowo miał się dowiedzieć, że ktoś z moich "męskich" znajomych jest homo, to obudziłoby to moją zawiść". Czyli jakbym Ciebie przypadkiem poznał to nie miałbym żadnych wątpliwości? Takich "gejowatych" kumpli trochę mam i wszyscy są jak na razie hetero

Bo trochę tak brzmi to co napisałeś, jakbyś twierdził, że każdy mało męski mężczyzna jest homo, a tak nie jest. I tak zrozumiałem, jakbyś upatrywał męskość w byciu "twardym twardzielem zabijaką", a tak też nie jest.
Odpowiadając na postawione pytanie czym jest męskość - powiedziałbym, że ktoś jest męski, gdy w miarę radzi sobie w życiu i robi to uczciwie. Myślę więc może bardziej o cnocie mężności (kobieta też może być mężna

). Rzeczywiście takie radzenie sobie będzie zależeć od tego jak zostaliśmy wychowani, jak i od indywidualnych cech charakteru. Trzeba szukać swojej drogi, nie każda droga jest dla każdego. Trzeba szukać sfery, na której można się spełnić jako mężczyzna, a nie myśleć o tych drogach, które są poza dostępem, a tego braku predyspozycji do nich uznawać za niedobór męstwa. Jak ktoś nie jest wielce odważny to niech nie zamartwia się, że nie potrafiłby być żołnierzem, wiec nie jest męski. Może sprzedawać warzywa i tam okazać swe męstwo będąc po prostu uczciwym sprzedawcą
I najważniejsza sprawa - brakiem męstwa nie jest posiadanie problemów, z którymi sami nie możemy sobie poradzić. Męskie jest poproszenie o pomoc

Także wszyscy tu jesteśmy męscy szukając na forum odpowiedzi na nurtujące pytania i wsparcia.
Jeszcze inny aspekt sprawy przyszedł mi do głowy. Bardzo czuję się męski gdy jestem komuś potrzebny. Poczucie samotności, które towarzyszy wielu z nas, na pewno nie pomaga w poczuciu własnej męskości. Nieraz proponowałem jakiemuś kumplowi swą pomoc, a usłyszałem "nie trzeba, nie chcę robić kłopotu" itp. Takie sytuacje wywołują u mnie swego rodzaju zazdrość o ich męstwo, o którym piszesz, którą upatrzyłbym w poczuciu nie bardzo bycia im potrzebnym. Heteroseksualni mężczyźni wiążą się z kobietami chcąc być im potrzebnymi, tak spełniając swą męskość (czyli jakby na to nie popatrzeć - one są potrzebne im

Akurat pojawiła się w mym życiu dziewczyna i czuję się męski gdy wiem, że to jest dla niej ważne żeby się ze mną spotkać. Małżeństwo nie jest jednak dostępne dla większości z nas (ja się jakoś średnio widzę w relacji z nią bardziej niż przyjacielską), tak więc trzeba to realizowanie męskości przez bycie potrzebnym innym załatwić inaczej. Wiele jest możliwości - ja poszedłem na medycynę, można działać charytatywnie, ale i to uczciwe sprzedawanie warzyw jest przecież opcją - jakbym nie sprzedawał to co by ci ludzie jedli
