IaanPO napisał(a):
I to jest bardzo dobre pytanie. Najczęściej teologia (teologie) odpowiada na pytania szybciej niż nauka. Ludzie np. nie wiedzieli, skąd wziął się świat, dlatego historia z Księgi Rodzaju powstała i "działała" do momentu aż nauka odpowiedziała trochę na pytania. Oczywiście historia z Księgi Rodzaju nadal "działa", jest prawdziwa w ogółach, a uproszczona w szczegółach (jak np. czas czy wytwarzanie człowieka z żebra innego człowieka).
W przypadku homoseksualności teologia nie odpowiada na to pytanie wprost. Albo temat jest zbyt "gorący" (patrzmy: naukowe obalenie teorii geocentrycznej na przełomie wieków XVI i XVII oraz teologiczne reakcje), albo zbyt mętny, albo i jedno i drugie. Nauka też ma z tym problem, dowody naukowe są ze sobą sprzeczne, ponieważ trudno jest wykonać dobre reprezentatywne badania naukowe bez podłoża ideologicznego (co innego udowodnią badania naukowców "postępowych", co innego "konserwatystów").
Znaczące jest jednak to, że Kościół Katolicki w swoich oficjalnych dokumentach i oficjalnej wykładni wiary NIE mówi skąd się homoseksualność w człowieku bierze. Nie chce wystawić się na śmieszność, jeśli któregoś dnia dowody naukowe świadczące o genetycznym podłożu będą uznane za bezsprzeczne.
Jakże to inne podejście od podejścia domorosłych kaznodziejów katolickich czy publicystów, którzy tak popierają terapię reparatywną na podstawie pobudek religijnych, wychodząc przed szereg przed nauczaniem Kościoła (co innego Katechizm Kościoła Katolickiego - powściągliwy z racji braku faktów, a co innego dyskryminujący gejów i lesbijki księża, którzy faktów nie potrzebują).
No właśnie problem w tym ze Nowy Testament w Liście do Rzymian potępia współżycie homoseksualne. Zatem nonsensem jest twierdzić iż Bóg homoseksualizm stworzył by później go potępić. Zresztą, tak samo można odpowiedzieć w kontekście naturlizowania fenomenu religii. Dlaczego Bóg miałby stworzyć mechanizm biologiczny który prowadzi do wiary a następnie potępiać polilatrie
Jeszcze porpo grzechu pierworodnego. Kościół Katolicki naucza ze czlowiek miał smiertleną naturę ale(zgodnie z filozofią scholastyczną) dzięki łasce przeskoczył jej słabości