chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://www.chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Co byście zdefiniowali jako "normalność"?
http://www.chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=6&t=501
Strona 1 z 1

Autor:  bejbi [ czwartek 26 gru 2013, 11:27 ]
Tytuł:  Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Wiele jest rzeczy które uczą nas pokory, wobec życia, śmierci, wad innych ludzi. Co byście zdefiniowali jako " normalność"? Nie chodzi mi juz stricte o samą orientację, ale jest tak wiele sfer życia, w których ludzie uznają rację większości za normalność. Mam do czynienia z osobami niepelnosprawnymi umysłowo. I najbardziej zdumiewa mnie , takie podstawowe rzeczy - większość z nas kłamie. Mniej lub bardziej, czasem wynika to z sytuacji w których znajdujemy się. Więc kłamstwo można w jakimś tam sensie uznać za normalność. A oni nie kłamią. Nie przeklinają, jakimś ósmym dziewiątym czy dziesiątym zmysłem wyczuwają , że to są niewłaściwe słowa. Jeśli powie, że masz ładną bluzkę, to nie dlatego że tak wypada, ale bo tak naprawdę w sercu uważa. A jak są na codzień postrzegani - jako nienormalni, utarty schemat, bez patrzenia na serce człowieka.

Autor:  zroweryzowany [ czwartek 26 gru 2013, 19:25 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Trudny temat.
Chyba głównie to, co uważamy za normalne wynika z naszego procesu socjalizacji. Postaw Afgańczyka albo Kirgiza w centrum Paryża albo w Nowym Jorku.
Wszyscy w koło starają się na różne sposoby, świadomie i nieświadomie nas do czegoś przekonać. Dla mnie w sferze moralnej normalne jest to, co nie szkodzi innemu, chociaż na dłuższą metę to też jest dyskusyjne. Primum non nocere.
Co do niepełnosprawnych - nie masz wrażenia, że strach przed nimi jest raczej warunkowany ekonomicznie?

Autor:  bejbi [ czwartek 26 gru 2013, 20:30 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

a dlaczego akurat ekonomicznie? jedna rzecz jaka w pierwszej chwili mi sie skojarzyła, wiem , że nie o to ci chodziło, ale osoby niepełnosprawne umysłowo nie mają takiej potrzeby dązenia do posiadania rzeczy materialnych. W naszym świecie to jest oczywiste, że dążymy do posiadania domu, samochodu, różnych nowych rzeczy w zależności od zainteresowań, i nie neguję tego, tak długo jak to ma rozsądny charakter, ale w ich normalności posiadanie osób wokół siebie jest podstawową potrzebą. Dla nas niby też, tyle że my często szukamy substytutów materialnych, nie mając czasu dla drugiego człowieka

Autor:  gregg1983 [ piątek 27 gru 2013, 00:08 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Według mnie normalność oznacza stan w którym człowiek zna samego siebie.Wie skąd przyszedł i dokąd idzie. Reszta to tylko dodatki.

Autor:  bejbi [ piątek 27 gru 2013, 00:10 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

a dlaczego ludzie uwazają że mają prawo oceniać innych co tamci postrzegają jako normalność?

Autor:  gregg1983 [ piątek 27 gru 2013, 00:27 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Bo człowiek ma taka naturę że lubi poznawać świat. Czasem ma tylko mniemanie na jakiś temat, a czasem rzeczywiście dotyka prawdy.

Autor:  fjern [ piątek 27 gru 2013, 01:05 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

gregg1983 napisał(a):
Według mnie normalność oznacza stan w którym człowiek zna samego siebie.Wie skąd przyszedł i dokąd idzie. Reszta to tylko dodatki.


Całkowicie się z tym nie zgadzam, taka definicja pasuje do innego pojęcia, które mam na końcu języka, ale mi umyka.

Normalność dla mnie jest efektem wychowania, pewnym akceptowanym, oczekiwanym, pożądanym zachowaniem w społeczeństwie, pewnym zjawiskiem zachodzącym z prawdopodobieństwem 99,9%.
Dla nas normalna jest kaszanka z krwi świni. Muzułmanin gdyby ją zjadł, poszedłby do piekła(ale nie pójdzie, bo jego religia jest wypaczona, hy, hy ). Dla nas i dla nich własne rozumowanie jest normalne, a rozumowanie tych drugich jest nienormalne.

Nie wiem jak to wyjaśnić, ale założę się, że każdy definicję normalności po prostu czuje.

Autor:  zroweryzowany [ piątek 27 gru 2013, 02:12 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Bejbi, chodziło mi o ten strach motywowany ekonomicznie w takim rozumieniu:
Niestety na ogół oceniamy ludzi pod kątem ich użyteczności. Homo oeconomicus. Ludzie mają w sobie lęk o byt, o pracę, o pieniądze. Osoby niepełnosprawne często nie są w stanie pracować. Dlatego ludzie się ich boją, bo to osoby, na których utrzymanie trzeba przeznaczyć dochód, a same nigdy go nie zwrócą. Wystarczy przyjrzeć się wzrostowi ilości starszych ludzi przywożonych do szpitali w czasie świątecznym/ferii i w cale nie chodzi tu o ich zdrowie, tylko o pozbycie się na jakiś czas.
Przepraszam za taki zimny ogląd, ale niezmiernie mnie interesuje wpływ gospodarowania na nasz ogląd swojego miejsca w społeczeństwie itd.

Autor:  gregg1983 [ piątek 27 gru 2013, 02:27 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

fjern - to o czym piszesz nie jest kwestią pojęcia''normalności'' lub ''nienormalności'' ale jest to kwestia kontekstu kulturowego. Słowo normalność kompletnie do tego nie pasuje.
Normalnym jest natomiast to że człowiek z natury tworzy kulturę, na różne sposoby z czego wynikają różne zasady. I to jest właśnie normalne że człowiek w taki sposób siebie postrzega.

pozdrawiam

Autor:  Bartolomeo [ piątek 27 gru 2013, 02:29 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Normalność to średnia arytmetyczna (lub mediana ;) ) danej cechy u danej grupy ludzi.
Im bliżej średniej, tym matematycznie jesteśmy bardziej normalni.
Ale chyba nie o normalność (przeciętność) tu chodzi ale o ponadprzeciętność ;).

Autor:  fjern [ piątek 27 gru 2013, 02:59 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

Średnia a mediana to dwa różne pojęcia i jeżeli obrazować normalność matematycznie, to chyba bliższa normalności jest z tych dwóch pojęć jest mediana, bo reprezentuje większość a nie kompromis.

Autor:  Bartolomeo [ piątek 27 gru 2013, 04:00 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

fjern napisał(a):
Średnia a mediana to dwa różne pojęcia (...) bliższa normalności jest z tych dwóch pojęć jest mediana, bo reprezentuje większość a nie kompromis.

Dokładnie jest tak jak mówisz. Mediana to level up względem "zwykłej" średniej (bardziej odporna na ekstrema ;) ), stąd w nawiasie dla bardziej wtajemniczonych. Choć w wielu przypadkach średnia arytmetyczna wystarcza, a przynajmniej każdy z grubsza wie o co chodzi ;).

Autor:  bejbi [ sobota 28 gru 2013, 18:20 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

zroweryzowany, jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy zastanawiać się nad tym właśnie w tym aspekcie, najgłupsze jest to, że część naszych podatków idzie na różne dziwaczne rzeczy, z założenia część powinna być na osoby niepełnosprawne. Niestety, uzyskanie jakiegoś dofinansowania graniczy z cudem i jest nieraz walką z wiatrakami. Co do pracy, owszem, część osób nie jest w stanie wykonywać żadnej, ale jest też spora grupa , która mogłaby pracować, niestety mało kto ma odwagę ich zatrudniać.

Autor:  bejbi [ sobota 28 gru 2013, 18:24 ]
Tytuł:  Re: Co byście zdefiniowali jako "normalność"?

wracając do reszty definicji normalności, czy to nie jest tak, że muszą istnieć i skrajności, aby odnaleźć ten środek? biorąc choćby pod uwagę same rodzaje charakterów, czy choleryka, czy melancholika. dwie skrajności. Które rzeczy możemy oceniać w aspekcie normalności, a które pozostaną poza tym kategoryzowaniem?

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 2
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/