Współczuję samopoczucia, Willow

Od razu rzuciła mi się w oczy linijka o samobójstwie.
Pamiętaj, że nie jest to żadne rozwiązanie i że jeden z najcięższych grzechów. Bilet do piekła, w jedną stronę. To Szatan podpowiada ci pozbycie się tego daru od Pana Boga, bo zależy mu na wygraniu walki ze Stwórcą, pokazaniu że ludzie są pomyłką w Jego zamyśle.
Musisz wytrzymać, żeby zrobić mu na złość. :]
Kiedy mnie ogarnia beznadziejne poczucie bezsensu istnienia przypominam sobie historię Hioba i nagrodę, którą otrzymał za wytrwanie w wierze, przypomina mi się droga krzyżowa i pali poczucie wstydu, że Pan Jezus wycierpiał tyle rzeczy, a ja nie mogę wycierpieć zaledwie ułamka tego, co On Sam. Pomódl się do Matki Boskiej i Michała Archanioła o siłę i uwolnienie od Szatana, tak własnymi słowami. Jak nie byłaś dawno w kościele, to przejdź się kiedyś i przeżegnaj wodą święconą, odmów różaniec.
No, to takie duchowe porady. Ich siła zależy tylko od Ciebie.
A teraz bardziej przyziemnie.
Wiedz, że
"rzeczywistość jest zawsze lepsza niż nasza opinia o niej."Radzę Ci iść do psychologa, on jest specjalistą od takich spraw, na pewno Ci pomoże. Z byłą też powinnaś szczerze porozmawiać, wyjaśnić jej, że wiara jest dla Ciebie ważna. A co do tego, że
"Tak dużo ludzi mnie nienawidzi, byliby zadowoleni, moi rodzice pozbyliby się problemu", no to właśnie psycholog się kłania. Ja jeszcze nigdy u niego nie byłem, ale słyszałem opinie, że nikt nie wyszedł od niego niezadowolony. Coś w tym musi być. A dla rodziców nie jesteś problemem. Rodzice zawsze krzyczą i narzekają, ale jak przychodzi co do czego, to właśnie oni Ci pomagają.
Z drugiej strony, jak poczytasz historie o coming outach to zobaczysz, że często jest tak, że rodzice z początku nie przyjmują do wiadomości, że mają homoseksualne dzieci, a pogodzenie się z tym przychodzi z czasem. Najważniejsze to samemu się pogodzić ze sobą, jak wspomniała konsokoma. A tym co myślą inni przestaniesz się przejmować prędzej czy później, o ile nie popełnisz samobójstwa.
Według mnie, naszym krzyżem jest homoseksualizm. Uczyńmy więc z niego broń przeciwko Szatanowi zamiast skazywać się na potępienie.