https://www.youtube.com/watch?v=3tX4fHNlERo
Trafiłam dziś na to przypadkiem, odsłuchałam i rozwala jak miecz obosieczny tzn. i utula i rani, bo całkowicie odwraca moje myślenie.
O Najczystszym Mężczyźnie na ziemi, i o tym, że czystość to nie jest kwestia" co wolno, a czego nie" ale pewien sposób relacji, rzeczywistość czci drugiej osoby.
I najpiękniejszy dla mnie fragment (w sumie od 30:00) o Ewangelii Łukasza 7,36 i następne krótki cytat:
"Absolutna większość z nas żyje w nieczystości (...)to co mnie zachwyca, to to, że ona będąc nieczystą potrafi tak kochać Pana Jezusa.Że będąc w takiej sytuacji, nie ma żadnych oporów żeby do niego przyjść. Wiecie czemu to jest takie ważne? Dlatego, że ta miłość wyprowadziła ją z nieczystości."
Ten fragment i dalsza konkluzja (zapraszam do odsłuchania
)zupełnie mnie rozwaliły. Bo ja mam takie myślenie, "Jezu, jak ja taka mogę do Ciebie przyjść? Ja nie jestem godna bycia z Tobą, nie mogę Cię kochać. Dopiero jak się radykalnie nawrócę to może coś ze mnie będzie". A właśnie nie 
taka jak jestem teraz nawet w samym środku grzechu mam Go kochać, bo inaczej się z tego bagna nie wygrzebię.Takie moje dzisiejsze odkrycie
