Brewiarz jest cudowny. Ja również się nim modlę już kilka lat i póki co jest to dla mnie najlepsza forma modlitwy, jaką do tej pory odkryłam. Ale oczywiście nie każdemu taka forma może pasować, to fakt. Są różne rodzaje duchowości, różne drogi do nieba i różne modlitwy. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Tylko osoby duchowne mają obowiązek codziennej modlitwy brewiarzowej. Nam, świeckim, Kościół oferuje całą gamę różnych modlitw (w tym oczywiście również tej brewiarzowej) - jest to prawdziwe bogactwo, w którym każdy może sobie znaleźć swoją własną perłę

Fjern, pytasz czy brewiarz może zastąpić codzienny pacierz. Myślę, że to źle zadane pytanie. Myślę, że w życiu katolika nie tyle chodzi o codzienny pacierz, ale o codzienną modlitwę. A ta - jak już wyżej wspomniałam - może przybierać bardzo różne formy. Mamy przecież tyle rodzajów modlitwy do wyboru. Mamy różaniec, koronkę, litanie, czytanie Słowa Bożego, Msza Święta, adoracja, kontemplacja, medytacja, wielbienie Boga w przyrodzie, modlitwa poprzez pracę, wykonywane czynności. Modlitwa ustna, myślna. Modlitwa Jezusowa (również bardzo polecam). Rozmowa z Bogiem własnymi słowami. Oraz tzw. codzienny pacierz, który chyba przywykliśmy klepać na odwal się. Ważne, by znaleźć "swoją" opcję, która pomaga mi zbliżać się do Boga i wytrwale w niej trwać. Mieć codzienny kontakt z żywym Bogiem. Oczywiście warto czasem sięgnąć też do innej modlitwy

Także myślę, że nie tyle o sam brewiarz tu chodzi, ale po prostu o relację z Bogiem. Jeśli się jej nie ma, to brewiarz niczego nie wyczaruje. Będzie to tylko zwykłe czytanie. Chociaż w najgorszym wypadku - zwykłe czytanie też jest dobre

Ważne, że czytamy słowa Boga
