AlexFromPoland napisał(a):
jak mnie to męczy, to wieczne udawanie kogoś, kim się nie jest, wieczne noszenie maski, wieczna samokontrola, wieczna czujność, samotność.
onlyforyou napisał(a):
onlyforyou napisał(a):
No cóż, bycie gejem nie jest łatwe. To w zasadzie jak praca tajnego agenta w kraju wroga - w każdej chwili można oczekiwać wsypy i zdemaskowania, procesu, tortur i kary głównej. Tymczasem mamy trochę lepiej, bo nie grozi nam kara główna i tortury (przynajmniej fizyczne), ale gdybym miał typować to zbiorowo przyznałbym nam Oscara w kategorii najlepszy aktor. A osobiście, to mnie najbardziej dobija samotność i nadmiar myślenia (o przyszłości)
Samokontrola, bycie aktorem, czujność, samotność - powtarzają się w obydwu wypowiedziach. Ludzkie historie i doświadczenia łączą użytkowników tego Forum. Trudno mi sobie wyobrazić ból osoby pogardzanej ze względu na homoseksualizm. Nic dziwnego, że prawdziwe życie toczy się w necie, gdzie można się wypowiedzieć otwarcie i anonimowo. Chyba mniejszość katolickich homoseksualistów decyduje się na ujawnienie orientacji.
onlyforyou napisał(a):
Spośród resztek znajomych zapewne tylko jedna osoba nie brzydziła by mi się podać ręki, bo miała okazję poznać kogoś podobnego i nie stanowiło to problemu. Reszta - już wcześniej wyraziła swój stosunek w tym temacie, nie domyślając się że słucha ich ten, kim tak mocno gardzą. Mimo że nie mam pojęcia co dalej z tym fantem zrobić, wiem że lekko to nie będzie. Chwilowo zostajemy zdani na siebie i zrozumienie wśród podobnych nam...
http://polska.newsweek.pl/lesbijki-na-w ... 2,1,1.html"Jak wynika z raportu FPK, ponad połowa lesbijek z wiosek i miasteczek, które zdecydowały się ujawnić swoją orientację, miała z tego powodu kłopoty. Poznały różne odcienie przemocy: szturchanie, bicie, nawet gwałty naprawcze. „Matka ośmieliła się uderzyć mnie w twarz, gnębiła, prześmiewała, twierdziła, że lesby są chore psychicznie” – pisała jedna z uczestniczek badania.
Inna opowiadała, czym skończyło się dla niej i partnerki wyjście na dyskotekę: „Obie zapomniałyśmy się, wpadając w wir tańca. Jakaś nieznajoma zaatakowała mnie od tyłu. Gdy wyszłyśmy z klubu, ona czekała tam na nas z koleżanką i kolegami. Obie zostałyśmy pobite, słysząc przy tym: »Nie mamy nic do lesbijek, ale…«”.
Najczęściej jednak lesbijki opowiadały o wrzaskach i groźbach. – No, ja ci dam Dni Równości i Tolerancji! – krzyczała do młodej kobiety jej matka. Inną rodzina chciała z homoseksualizmu wyleczyć. Jeszcze inna od koleżanki z pracy usłyszała, że jest nienormalna. Bo zagląda sobie „z innymi dziewczynami w cipki”.
Bywa i tak, że lesbijki wyprasza się z knajp, wyśmiewa publicznie. Agnieszkę z Tomaszowa Mazowieckiego, dziennikarkę, wyszydził pewien radny PO, bo odważyła się skrytykować pomysły miejscowej władzy. „Pani redaktor jako mniejszość seksualna nie ma najmniejszych szans, aby zostać kiedykolwiek radną” – napisał.
– Co w tym wszystkim jest najgorsze? Zupełna izolacja i kompletny brak systemowego wsparcia – zauważa Ewa Furgał. Z raportu FPK wynika jeszcze jedno: prawie 80 proc. lesbijek z terenów wiejskich nie ma nikogo, zupełnie nikogo, na kim mogłyby się oprzeć. Wokół nich jest tylko pustka."